Lotnisko na lodzie
Przed arcytrudnym wyzwaniem stawia się pilotów, którzy mają za zadanie wylądować na lotnisku na Antarktydzie. Nie jest to łatwe, ponieważ lądowanie odbywa się na zamarzniętej powierzchni morza, a więc droga hamowania jest kilkakrotnie dłuższa niż w warunkach normalnych.
Sea Ice Runway, czyli tłumacząc „lodowy pas startowy”, znajduje się około 60 km od amerykańskiej stacji badawczej McMurdo. Dzięki możliwości lądowania samolotów stacja jest regularnie zaopatrywana w najpotrzebniejszy sprzęt oraz żywność, która każdorazowo zapewnia przetrwanie niemalże tysiącu mieszkańcom Antarktydy.
Pierwszy samolot wylądował na tym lotnisku w 2008 roku. Nie ma tutaj terminala ani oświetlenia, a pasy startowe nie są niczym oznaczone.
Lotnisko ogranicza się do błękitnego lodowego pasa i funkcjonuje tylko okresowo. Zazwyczaj na początku grudnia lód zaczyna topnieć i loty są przekierowywane.
Ważne jest, aby lód był odpowiednio twardy i gruby, by móc utrzymać na powierzchni samolot o masie 200 ton. Piloci, którzy mieli okazję lądować na tym lotnisku, twierdzą, że warstwa lodu wydaje się być tak samo stabilna jak nawierzchnia betonowa.